W
oczekiwaniu na pierwszy dzień wiosny, gościmy dziś na naszej stronie
quillingowego motyla. Sporo pracy przed nami, więc nie przedłużając- do dzieła
;)
Materiały
potrzebne do wykonania pracy:
- paseczki do quillingu:
- paseczki do quillingu:
- narzędzia:
- korkowa podkładka
- szpilki
- pęseta
- klej do quillingu
Aby
wykonać skrzydła motyla będą potrzebne elementy pokazane na powyższym zdjęciu. Kształty, w zależności od rozmiaru, zostały wykonane z paseczków pociętych na mniejsze
części. Kolory które wybrałam to najjaśniejszy żółty (mix żółty) oraz
najciemniejszy brązowy (mix pastelowy).
Pierwszą
parę skrzydeł wykonujemy zgodnie z powyższym schematem. Aby osiągnąć efekt
żyłek, które przecinają skrzydła motyli, wewnętrzne żółte elementy oklejamy
dwoma warstwami ciemniejszego paseczka (mix pastelowy, kolejny po
najciemniejszym brązowym).
Drugą
parę skrzydeł wykonujemy tak jak przedstawiono powyżej. Aby poszczególne elementy do siebie pasowały,
musimy je odpowiednio wygiąć, na tzw. oko ;). Jeżeli uznamy, że w którymś
miejscu została za duża przestrzeń, można ją zapełnić np. ściśle zwiniętym, żółtym kółeczkiem. Brązowe kropki doklejamy tak, aby dwie najmniejsze
znajdowały się na samym dole skrzydełka.
Gotowe
skrzydełka wyglądają mniej więcej tak jak na zdjęciu. Jeszcze druga para i
możemy przejść do tułowia.
Tułów składa się z trzech ściśle zwiniętych brązowych
kółeczek. Z pierwszego wykonuję odwłok. Cały brązowy paseczek zwijam na igłę do
quillingu z cienką końcówką, zaklejam, a następnie po zdjęciu z narzędzia formuję
tubkę (najwygodniej wykonuje się to tępą częścią patyczka do szaszłyków).
Środkową część (najgrubsza) stanowi ściśle zwinięte kółeczko z półtora
paseczka. Głowę wykonujemy z pozostałej połowy. Oczy to kółeczko zwinięte z ¼ paseczka,
które następnie przecinamy ostrymi nożyczkami. Czółki najlepiej wykonać z
cienkiego drucika, ale ja akurat nie miałam nic takiego pod ręką, więc po
prostu wykonałam je ze zwiniętego w palcach paseczka.
Skrzydła
wzmacniamy klejem na krawędziach poszczególnych elementów i po wyschnięciu
doklejamy to tułowia. Najpierw przyklejamy drugą parę skrzydeł i gdy przeschną
na nie doklejamy pierwszą parę. Całego motyla na czas schnięcia kleju wspieramy
na rusztowaniu wykonanym ze szpilek.
Motylka
możemy przymocować na patyczku do szaszłyków, agrafce, spince lub, tak jak ja
to zrobiłam, do spinacza. Należy pamiętać, że za nim to zrobimy klej musi dobrze
wyschnąć.
Mój
motyl zamieszkał na zasłonie, ale myślę, że będzie się nieźle prezentował
również przypięty do doniczki, serwetnika, czy też wazonu.
Z pozdrowieniami
Natalia
Bardzo ładny :) ja mam quillingową ważkę która zamieszkała na fikusie
OdpowiedzUsuńCudo... aż chce się robić...! W weekend popróbuję...;)
OdpowiedzUsuńśliczny motylek :)))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudowny chyba spróbuję takiego wykonać:-)
Usuńwspaniałe dzieło
OdpowiedzUsuńjak wiosennie! :D pięknie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńJaki piękny!
OdpowiedzUsuńA ja mam tęczowego konia, który zamieszkał na parapecie, a wraz z nim zamieszkał paw, też tęczowy^^
OdpowiedzUsuńMotyl z zasłony pozdrawia wszystkie skrzydlate i tęczowe Stwory ;)
OdpowiedzUsuńA ja pozdrawiam Was kochani i dziękuję za pozostawione ślady Waszej obecności ;)
Wow, świetny tutorial ! Wszystko pięknie rozpisane, nic tylko siąść, zawijać a potem cieszyć się motylkiem :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOho. Ten motylek, to widzę, wyższa szkoła jazdy. ;)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, ale na razie szykuję się na koguta....
OdpowiedzUsuń