czwartek, 16 lipca 2015

Pomarańczowy świecznik

          Praca, którą dziś chcę Wam zaprezentować powstała z wypadkowej ‘przypadku’, wrażenia po przypadku i postanowienia, że trzeba by wrócić do prac wykonywanych z podstawowych kształtów quillingowych. Przypadek nazywa się trojeść bulwiasta (Asclepias tuberoza), którą kilka dni temu zobaczyłam w ogródku pewnej pani. Intensywność pomarańczowego koloru kwiatów tak mnie poraziła, że widziałam go za każdym razem jak zamknęłam oczy. Musiałam odreagować robótką i tak powstał ten świecznik: 


Materiały, których użyłam:


          Tak jak pisałam wróciłam do podstawowych kształtów. Wiem, że sporo osób rozpoczynających przygodę z quilling’iem odwiedza mojego bloga, tak więc: płatek wykonujemy z ściśle zwiniętego kółeczka z całego paska, z którego formujemy miseczkę, a następnie spłaszczamy na rogach, tak aby powstała łezka. Środek kwiatuszka wykonujemy z 1/16 czarnego paska (ściśle zwinięte kółeczko).


          Podkładkę wykonujemy zwijając ściśle kilka pasków. Aby element był trwalszy jego powierzchnię dobrzej jest pokryć warstwą kleju do quilling’u. 
                 Dookoła podkładki zrobiłam obwódkę z kółeczek czarno beżowych (cały czarny pasek i połowa beżowego), do której przyklejałam kwiatuszki i listki. Kółeczka zostały mi z innej pracy, z której dokończenia zrezygnowałam, lepsze byłyby całe czarne, albo czarno pomarańczowe. 


            Z kwiatuszków morelowych i pomarańczowych układamy kompozycje i doklejamy do niej listki w kilku odcieniach zieleni (1/4 paska i kółko o średnicy 9 lub 10mm dokleiłam też dwa większe z 1/2 paska i kółeczka 14mm).


           I jeszcze jedno ujęcie… 


Z pozdrowieniami
Natalia