Dzień dobry, Kochani Czytelnicy i Kochane
Czytelniczki!
Dziś na naszym blogu pojawia się nowy cykl
wpisów, którym będziemy rozmawiać z Poskimi quillingerkami. Będziemy razem
podróżować po całym kraju (i nie tylko) i spotykać się z artystkami w różnych
miejscach – w przytulnych kawiarenkach, ich przestronnych lub mniej pracowniach,
a nawet na zwykłym spacerze w parku. Chcę przedstawić Wam ich artystyczne
sylwetki, zajrzeć do ich warsztatu i po prostu miło porozmawiać o hobby i życiu.
Zróbcie sobie kawę i zapraszam Was na nasze pierwsze spotkanie.
Gościmy w Bydgoszczy. Tutaj właśnie
mieszka jedna z moich ulubionych artystek Kasia Wiącek, autorka strony
QUILLING.COM.PL. Wybrałyśmy się z Kasią
na kawę i pogadankę do jednej z tutejsych kawiarenek (szukałyśmy najbardziej
ukwieconego tarasu!:)
-Dzień
dobry, Kasiu! Bardzo miło, że się zgodziłaś na ten wywiad i zechciałaś
opowiedzieć nam trochę o sobie i swoim hobby.
Kasia: To ja bardzo
dziękuję. Jest mi niezwykle miło. Piękny dzień na spotkanie, pyszną kawę i
pogawędkę o quillingu.
Ooo, tak!
Piękny letni dzień! Opowiedz nam, proszę, jak quilling wkroczył do Twojego
życia? Kiedy to się zdarzyło i czy szybko zrozumiałaś, że to na poważnie?
Chciałabym zobaczyć Twoją pierwszą quillingową pracę :)
Kasia chętnie pokazuje swoje pierwsze prace, choć to tylko zdjęcia na komórce, to i tak widać ile pracy i serca w nie włożyła. Dalej opowiada o swojej historii...
Kasia: Oj, to było
tak dawno. Hmmm… sześć, siedem… tak, siedem lat temu pierwszy raz spotkałam się
z quillingiem. Szukając w internecie inspiracji do tworzenia kartek
świątecznych natknęłam się na kurs quillingowy. Spróbowałam i spodobało mi się.
Dziś uśmiecham się, gdy oglądam te kartki :) Nie miałam wtedy igły, więc
kręciłam na patyczku od pędzelka, paski cięłam nożyczkami, ale mimo tych
trudności, widziałam potencjał w tej technice. Dalej poszło już jak kula
śnieżna i toczy się do dziś.
"Kula śnieżna" się toczy i tak oto powstają takie pięne prace |
To ciekawe, też
zaczynałam od patyczków, wykałaczek i ciętych nożyczkami pasków. A prace, które
robiłam na początku wzbudzają lekki ironiczny uśmiech, ale i nostalgię. Mieszkasz
w pięknym miejscu, czy ono Cię inspiruję? Czy masz jakiś swój sekret na to,
żeby złapać wiatr w żaglach i zacząć tworzyć konkretną pracę, skąd czerpiesz natchnienie?
Kasia: Bardzo lubię
moje miasto. Pięknieje z każdym rokiem. Mam nadzieję, że Tobie również się
spodobało. Uwielbiam długie spacery. To właśnie na nich najczęściej przychodzą
mi do głowy pomysły na kartki. Podglądam klomby, kwietniki, wystawy kwiaciarni.
Gdy widzę ciekawy zestaw kolorów, zastanawiam się czy mam papiery o takich
barwach :)
Ciekawe, która klomba zainspirowała Kasię do zrobienia tej tak wyrazistej kartki |
No, właśnie,
barwy! Chciałam o tym zapytać, bo w swoich pracach profesjonalnie łączysz kolory
i faktury, mam na myśli tu formy i kształty quillingowe. Patrząc na Twoje prace,
mam wrażenie, że mamy do czynienia z zawodową projektantką, artystką,
designerką. Czy posiadasz może jakieś wykształcenie artystyczne lub plastyczne?
Kasia: {uśmiech}
Nic, bardziej mylnego. Jestem rasowym chemikiem, który z laboratorium nie
wychodzi już 26 lat. Na co dzień obsługuję spektrometry absorpcji atomowej.
Quilling jest dla mnie formą odskoczni od ułożonego, sterylnego życia
zawodowego. Jedno i drugie sprawia mi przyjemność, a pełnię szczęścia daje mi
równowaga między tymi dwiema pasjami.
Sterylne życie zawodowe chyba ma jakiś wpływ na twórczość Katarzyny - tak myślę, gdy patrzę na te idealne kwiaty . |
A co Twoja
rodzina i otoczenie myślą o tym hobby? Czy zaraziłaś może kogoś swoją pasją?
Kasia:
Córka i mąż są moimi najwierniejszymi fanami, ale łatwo nie mają i dzielnie
znoszą moją pasję. Zwłaszcza mąż, do którego biura wprowadziłam się z warsztatem
quillingowym, z pokorą patrzy jak w jego królestwie szaleje huragan Katrina (od autora - O! Huragan Katrina potrafi zaszaleć, jak widać po skutkach tych szaleństw).
Oboje doskonale wiedzą, że gdy tworzę, muszę mieć spokój. Jedynie kot nie
przestrzega tej zasady. Liczyłam, że zarażę córkę moją pasją. Maja od małego
jest bardzo kreatywna. Pamiętam, jakie było jej zdziwienie, gdy odkryła, że
kartki można kupić w sklepie. Była przekonana, że wszyscy robią je sami.
Niestety, do quillingu ma jeszcze za mało cierpliwości. Nic na siłę. Kiedyś
odnajdzie swoją pasję. Może to będzie quilling, może coś innego. Najważniejsze,
by sprawiała jej radość.
Kasiu, większość
Twoich prac zawiera motywy florystyczne, prawda? A masz może jakiś „temat”
quillingowy, który chciałabyś spróbować, ale na razie się nie odważyłaś i
dlaczego, jeśli tak?
Kasia: Tak, to prawda.
Lubię florystykę i ona przeważa w moich pracach. Kiedyś robiłam więcej
dziecięcych, wesołych motywów, ale dziś mnie tak nie cieszą. Chyba z nich
wyrosłam ;)
Marzą mi się nowe wzory kwiatowe. Mam kilka
pomysłów i pewnie wkrótce je zrealizuję. Bardzo chciałabym również podszkolić
warsztat monogramów quillingowych. Ciągle też przymierzam się do pasków 1 mm.
Nie jest łatwo, ale nie poddam się.
Aż nie mogę się doczekać nowych prac Kasi, zwłaszcza, że się zapowiada ciekawie... |
Oh, jeśli
zabierzesz się za kręcenie takich cieniutkich paseczków, to będą to
najpiekniejsze prace na świecie! Jestem pewna! A mogłabyś się pochwalić jakąś
pracą, z której jesteś naprawdę bardzo dumna? A może za nią stoi jakaś szczególna
historia?
Kasia: Tak myślę,
myślę i ciężko znaleźć mi konkretną pracę. Ze wszystkich moich kartek
najbardziej lubię te, które robię od siebie dla bliskich mi osób. Znam ich
gusty, upodobania, osobowość. Wiem, kiedy mogę pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa
czy eksperyment kolorystyczny. W tych kartkach zostawiam najwięcej siebie.
Piękny wianuszek w wykonaniu mistrzyni |
Pewnie, Ci
dostają takie kartki są bardzo zachwyceni! Ja byłabym na 100%! Co mogłabyś
powiedzieć, doradzić tym, którzy dopiero zaczynają tworzyć papierowe cuda zwane
quillingiem?
Kasia: Cieszę się,
że grupa osób kochających quilling stale rośnie. Wszystkim początkującym radzę,
by się nie poddawali. Początki bywają trudne, ale w końcu się uda. Na pewno
warto eksperymentować, nie bać się nowych wzorów, ciekawych zestawień
kolorystycznych. Dbać o estetykę swoich prac. Widoczny klej i nierówne elementy
potrafią popsuć najciekawszą kompozycję. Ze swojej strony życzę im wszystkim
cierpliwości i niekończącej się weny twórczej.
Bardzo
serdecznie dziękuję Ci za tak miłe spotkanie! Było niezmiernie miło poznać
Ciebie i zobaczyć Twoje cudowne prace!
Kasia: To mi było
bardzo miło. Dobra kawa, prawda?
Pyszna!
Na sam koniec, chciałabym jeszcze raz zaprosić Was na stronę Katarzyny QUILLING.COM.PL. Znajdziecie tam ucztę dla oczu w postaci jej pięknych filigranowych bukietów!
Jeśli Wam się podoba nasz nowy cykl wywiadów, chcielibyście jeszcze o coś zapytać dzisiejszą bohaterkę, a może macie do mnie jakieś propozycje, piszcie śmiało w komentarzach! Czuwam, czytam i się cieszę!
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia Wojtasik {KW}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz